FRAGMENTY I CYTATY

Fragmenty i cytaty z książki Deklaracja nieśmiertelności Szymona Ligockiego



– Jako autorytet – Fałat skrzywił dolną wargę, zawsze tak robił, gdy kłamał – w dziedzinie naturalizmu wysp, a zarazem jako pasjonat Kanta, jesteś osobą idealną, by sprawę rozwiązać. Znasz, Alfredzie, półświatek tej niszy. – Tym razem warga nie drgnęła nawet. Ridlau wiedział, kogo dyrektor ma na myśli – największych pijaków, morfinistów, włóczęgów i szulerów schyłku wieku.



Fałat z całej swej trzody wyznaczył z niewiadomych przyczyn właśnie mnie na nadwornego błazna operacji. Jest to dla mnie równie niezrozumiałe, co nierozważne, choć przyznam, że Kant, jako artysta, jest dla mnie zrozumiały i rozważny zarazem.



Wyraz twarzy Ridlau przemienił się w wyjątkowo tępy. Alkohol tumanił, otwierając granice nieosiągalne dla przeciętnych istnień.

Zostać nieśmiertelnym, nie istnieć zwykłym.



Milczeli bardzo długo. Mijały chwile, rozciągnięte niczym leniwe pociągnięcie pędzla. Zmierzające do przodu, lecz bez ustalonego kierunku, bez celu. Świat zataczał koło.



Jesteś wczorajszy, towarzyszu. Widać upodobał ci się miniony dzień, skoro tak bardzo nie chcesz go opuścić.



Głowa bolała, ból pleców akcentował tragizm, czy też zwiastował starość. Alkoholowe odwodnienie zachęcało do wypicia więcej, gdy brutalne zwiastowanie trzeźwości rodziło lekki strach.



Monstra nie istnieją, istnieją jedynie emocje, które prowokują.



Jestem złym człowiekiem? Byłem zły?

Im dłużej powtarzał w głowie pusty frazes, tym bardziej był zdania, że nie znaczy on nic ponad to, co dopowiadamy sami, w ciszy.



To już koniec dawnego Ridlau. Koniec igrania z ogniem, koniec utrat świadomości, złych decyzji kierowanych alkontencją i kutasem. Teraz jest nowy Ridlau.

Teraz igranie z ogniem ma sens samo w sobie. Kilka głębszych strof jakiegoś wiersza, którego nikt nie przeczyta. Kilka gówno wartych uwag od uczniów. To wszystko, by pojawił się sens. Odzyskam te pieprzone obrazy, tak po prostu trzeba.



Kobiety przekleństwem mężczyzny. Jednak czym byłby świat bez nich?



– Jakże piękne są polskie góry, Ridlau.

– Jakże utrudniają tego piękna doświadczanie.



Słońce zniknęło za chmurami. Gęsty widmogon wzmagał się ponad doliną. Szukając wyjścia z pułapki, porzucał nieludzką postać. Leśne mary wychodziły na przechadzki, wokół dokuczała cisza. Bezdźwięczna nicość brutalnych, skalistych stoków niepokoiła i hipnotyzowała, tworzyła złudzenie nieskończoności. Tworzyła niestworzone.



Problemów nie napotyka się wtedy, gdy się na nie czeka.



– Piękne – skomentował Kaszmir, choć komentarz nie był konieczny.

– Nie widziałem nigdy czegoś takiego.

– Niecodziennie wychodzi się ponad chmury.



Mężczyzna złapał jej dłoń w opiekuńczym geście. Uśmiechnął się pokrzepiająco. Odpowiedziała tym samym. Przez chwilę byli jak dwie wydmuszki, pokrzepiające się wzajemną rozmową o żółtku i białku.






Książka Deklaracja nieśmiertelności Szymona Ligockiego – wizualizacja
Zamów książkę Deklaracja nieśmiertelności Szymona Ligockiego – księgarnie i sklepy

LUB ZOBACZ WIĘCEJ:

Recenzje, opinie i oceny o książce Deklaracja nieśmiertelności Szymona Ligockiego

Zobacz więcej – opis świata i bohaterów z książki Deklaracja nieśmiertelności Szymona Ligockiego